Archive for the 'Twardzielki' Category

admin

29 maja 2012

Jeśli nie macie „Jak to robią twardzielki..” to podaję linka do kolejnego konkursu, w którym można wygrać książkę. Tym razem na ksiazki. tv.

http://ksiazki.tv/n/1943/

Do dzieła!

Przypominam także, że do 2 czerwca można wygrać książkę na blogu Sabinkowe Czytanie.

http://sabinkat1.blogspot.com/2012/05/abcmarioli-zaczynskiej.html

Powodzenia!!!!

admin

26 maja 2012

Sabince się nie odmawia:))… Od czasu do czasu Sabinka zaprasza na swój blog różne pisarki. Penetruje ich dusze, przepytuje i domaga się pierwszych skojarzeń. Tak powstało jej słynne ABC…

Tym razem padło na mnie! Możecie przeczytać ABC Zaczyńskiej:))

http://sabinkat1.blogspot.com/2012/05/abcmarioli-zaczynskiej.html

Przy okazji czytania ABC można wygrać książkę „Jak to robią twardzielki…” Zasady konkursu podane są pod ABC, ale dodam tutaj: wystarczy napisać jakie zawierzę pasuje do twardziela/twardzielki i dlaczego. Wyboru zwycięzcy dokonam ja!:))) Odpowiedzi należy wpisywać na blogu Sabinki (podany powyżej link) do 2 czerwca!

Jakiś czas temu Kasia Hordyniec zamieściła na swoim blogu wrażenia po przeczytaniu Twardzielek.

http://notatkicoolturalne.blogspot.com/2012/04/jak-to-robia-twardzielki.html

A ja… skończyłam trzecią powieść!  Dlatego mnie tu nie było. Teraz jeszcze tylko kosmetyka i… do wydawcy!

admin

28 marca 2010

Czarny dzień. Odwiozłam Adasia do Jadwigi. Dziś już sama myłam podłogi:(((. Powoli dochodzę do siebie po wyczerpującym jubileuszowym maratonie. Pomaga mi w tym zwolnienie lekarskie, bo mnie dopadła rwa kulszowa. Ha! Podobno człowiek czuje, że żyje, kiedy go boli. Coś w tym jest.

Dopiero teraz odpowiedziałam na pytania czytelniczek z akcji WŁÓCZYKIJKA. Co za dziewczyny! Świetne pytania, świetna atmosfera, doskonale się z nimi czuję. Balsamem na serce był też list od czytelniczki z Puław. Czytając twardzielki spadła z łóżka ze śmiechu:)). I musiała mi o tym powiedzieć. Normalnie ją kocham.

A tu macie link do WŁÓCZYKIJKI: http://spopa1.blogspot.com/2011/03/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html

Jest tam wywiad ze mną: odpowiadałam na pytania świetnych babeczek. Zajrzyjcie na WŁÓCZYKIJKĘ!

admin

16 marca 2010

Jestem wyłączona z życia do tego stopnia, że dziś dzwoniłam do Krzysia i prosiłam, żeby wirtualnie potrzymał mnie za rękę. Potrzymał. Pomogło.

Razem z Justyną jesteśmy odpowiedzialne za przygotowania do jubileuszu Tygodnika Siedleckiego: wydaliśmy właśnie 1500. numer! Pracy jest bardzo dużo, a jeszcze trzeba normalnie pisać i trzymać rękę na pulsie wydarzeń, jak co tydzień.  Dodatkowo wyjeżdżam jutro do Katowic na wystawę psów. Gudika wystawiam w piątek i zaraz po zejściu z ringu wracam do Siedlec. W sobotę od godziny 11 mamy generalną próbę koncertu jubileuszowego, potem sam koncert i bankiet (zapewne do białego rana), a w niedzielę od 10 warsztaty tańca brzucha. Sami widzicie, że wiosna wchodzi w moje życie z przytupem!

Podam wam link do kapitalnego bloga, gdzie rozpoczęła się akcja Włóczykijka. Są tam prezentowane także „Twardzielki”, a uczestnicy dyskusji zadają pytania autorowi. Przeczytajcie o Włóczykijce, bo to jest coś absolutnie nowego w Polsce!

http://spopa1.blogspot.com/2011/03/dwunasta-odsona-z-wydawnictwem-sol.html

admin

31 stycznia 2011

Dobry dzień zaczyna się różnie. Dzisiaj, na przykład, Justyna obudziła Zbysia natrętnym telefonem.

– Wstawaj! Kobyłę do ogiera trzeba prowadzić! – wrzasnęła, gdy tylko usłyszała jego rozespany głos.

– Mietek niech poprowadzi – błyskawicznie odparował Zbysio, dając pokaz wirtuozerii w tak zwanej spychologii.

Wczoraj natomiast W SUMIE dobry dzień mieli Basia z Robertem. Oni, to mieli W SUMIE dobry tydzień. Pojechali sobie z Gdyni w góry, na narty. Zaraz pierwszego czy drugiego dnia Robert zjechał nie na nartach, tylko na barku.

– No i wiesz… Zamiast na stok, to jeździliśmy od szpitala do szpitala, aż go zdrutowali. Dzieciaki, jak się domyślasz, były zachwycone – westchnęła Basia, gdy już dojechali na weekend do mnie. – Robert wszędzie funkcjonował jako „ten narciarz z Gdyni”.

Wczoraj na spokojnie wyjechali na Wybrzeże. Basia zadzwoniła z Ostródy, że droga dobra, jadą sobie niespiesznie i że odezwie się, jak już będą w domu. Esemesa dostałam w nocy: „Jednak nie obeszło się bez przygód, zadzwonię jutro”.

No i zadzwoniła.

– Tankowałam już przed Gdańskiem. Wychodzę na parking i co widzę? Jakiś samochód taranuje Roberta, Robert się przewraca… samochód odjeżdża z piskiem opon, Robert leży…

O matko!

Okazało się, że gdy Basia płaciła za benzynę, na stację wjechało dwóch gówniarzy z dużą prędkością i o mało nie potrącili synka Basi i Roberta, idącego do toalety. Robert z ramieniem na temblaku wyskoczył z wozu i poleciał za gówniarzami, zwymyślał ich i zaczął dzwonić po policję. A gówniarze z piskiem opon ruszyli, potrącając Roberta, bo ten odruchowo zastąpił im drogę, żeby zatrzymać draństwo, aż dojedzie policja.

– Oczywiście upadł na ten zdrutowany bark! – jęknęła Basia. – No i wiesz… pogotowie, szpital, prześwietlenia.

Na szczęście bark nie był ponownie uszkodzony i zakończyło się na potłuczeniach i siniakach. Dlatego mówię, że to był W SUMIE dobry dzień, bo nic okropnego się nie stało. A mogło! Tydzień też W SUMIE był dobry, bo Robertowi tylko zdrutowali bark. A też MOGŁO być gorzej.

– No i Basia… no masz prawdziwego bohatera! – stwierdziłam z dumą, bo Robert mi cholernie zaimponował!

– Ale czy ja MUSZĘ mieć bohatera? Takiego co się rzuca na maskę? – jęknęła żałośnie Basia.

Nooo, kochanaaaa…. Z tą maską to może przesadził, ale BOHATEREM JEST I JUŻ!

A ja też mam ostatnio w sumie dobre dni, bo dużo się działo. Oto link do wywiadu, jaki przeprowadziła ze mną Agnieszka Janiszewska z Miesięcznika KULTURA SIEDLECKA z okazji 2. miejsca w plebiscycie na Wydarzenie Roku 2010.

http://kulturasiedlecka.pl/branch,e-kultura,article,310,zakladamy_klub_twardzielek.html

Mam też kapitalną recenzję „Jak to robią twardzielki…”  na blogu Sabinkowe Czytanie:))

Oto link:

http://sabinkat1.blogspot.com/2011/01/jak-to-robia-twardzielki-mariola.html#comment-form

Druga kapitalna recenzja jest autorstwa słynnej Kobaltowej Wrony, mieszkającej na stałe w Szwecji:

http://7smoki.eu/?page_id=951


No i jest jeszcze recenzja Izy Mikrut, ostrej babeczki, której recenzje sobie ogromnie cenię, ale… pani Iza trochę mnie pogłaskała i mocno zjechała:))) Ona jest jak chirurg, operuje skalpelem po mistrzowsku i bez znieczulenia. I za to ją kocham też!:))  Czytajcie!

http://tu-czytam.blogspot.com/2010/12/mariola-zaczynska-jak-to-robia.html

Taki mam dobry dzień!

admin

6 stycznia 2011

„Jak to robią twardzielki…” nominowane do Wydarzenia Kulturalnego Roku 2010 w plebiscycie Miesięcznika Kultura Siedlecka!!!!! Hura! Hura! Hura! Możecie na mnie zagłosować: sms (1,23 zł brutto) na nr 71068 o treści AT.ZACZYNSKA.1 można wysyłać do 20 stycznia!

W tym plebiscycie jest jeszcze nominowany mój redakcyjny kolega Tomek Markiewicz ze swoją książką „Gwiazdozbiór”. Jeśli chcecie zagłosować na Tomka, to w treści trzeba wpisać AT.MARKIEWICZ.1 . Ja na Tomka też zagłosuję:)). Pełną listę wydarzeń macie na tej stronie: http://www.kulturasiedlecka.pl/branch,glowna,article,263.html

A tak poza tym, dwadzieścia dni zwolnienia to zdecydowanie za dużo! W ostatnim tygodniu człowiek czuję się, jak w ciężkiej depresji. Zna wszystkie wydarzenia na świecie, mniej co sie dzieje w najbliższym srdowisku, chocby w redkacji.

– Pierdolca dostaję! – poskarżyłam się szefowi płaczliwym głosem.

Szef z satysfakcją stwierdził:

– A widzisz!

Widzę. Jeszcze chwila, a stanę się jak ci internetowi frustraci. Wiecie, tacy, którzy muszą się wpisać pod każdym tekstem i wywalić z siebie żółć. Jednego frustrata i jedną frustratkę znam osobiście. Biedacy nie wiedzą, że ja wiem, że to oni. Frustrat przechodzi sam siebie. Ma zdeptane ego przez kobietę, która wyszła perfidnie, acz szczęśliwie za mąż za bardzo fajnego faceta, który świata poza nią nie widzi. Frustrat odebrał to jako osobistą obelgę. Wpisuje się pod rożnymi nickami pod artykułami, w których pada nazwisko tej fajnej babeczki. Och, jak on cierpi! Widać to w każdym opluciu, które wywala z siebie seriami. Co charakterystyczne dla frustrata: spotkanie z nim oko w oko jest ciekawe. Oczka mu uciekają na boczki, a niewinny uśmieszek ma ukazać ból egzystencji człowieka zrównoważonego. Biedulek.

Frustratka z kolei chyba mnie po prostu nie lubi:)). Ale, niech jej tam:)))

Po dwóch tygodniach zwolnienia wszystko człowieka wkurza. Mnie wkurzył pan, który z małżonką stał w kolejce do kasy przede mną (wczoraj robiłam wielkie zakupy). Małżonka była spokojna i sympatyczna. Ale z tych, które za wszystko wszystkich przepraszają. Wykładała zakupy z koszyka, a było ich bardzo dużo. Widać było, że się śpieszy, aby jak najmniej robić kłopotu innym. Małżonek za to stał oparty o koszyk i dogadywał, żeby się ruszała.

– Jak się na kolację żre sześć bułek, to na drugi dzień się nie ma sił – burczał i zarechotał, że niby taki dowcipny.

Ku…a! Przegryźć takiemu tętnicę! Zatrzęsło mną. Ot, delikatniś, niczym opisany wyżej frustrat. Małżonka uwijała się jeszcze bardziej, zerknęła na mnie i uśmiechnęła się przepraszająco.

– Oj, pani redaktor czeka – powiedziała cicho.

Pan małżonek odwrócił się i zerknął.

– To poczeka. Jak taka stała w uczuciach – najwyraźniej nawiązał do mojego ostatniego wpisu na blogu.

No, proszę. Jaki oczytany. Żeby jeszcze tylko jeszcze wiedział, jak żonę traktować.

Ekspedientka z ciekawością spojrzała na mnie.

– Jakoś inaczej pani w czapce wygląda – stwierdziła z rozczarowaniem.

No, tak. Wróciłam do domu i zakreśliłam w kalendarzu jeszcze jeden dzień. Do końca zwolnienia zostało jeszcze 6 dni.

admin

14 grudnia 2010

Oj! Bo bym zapomniała! „Świat Kobiety” rekomenduje Twardzielki!!!! W dziale „wieczór na kanapie” redakcja poleca lekturę „Smaki południowej Italii” oraz… „Jak to robią twardzielki…”!!!! Mam już egzemplarz, który kładę pod poduszką:))) He, he, he… Jestem dumna i blada! Kupujcie „Świat kobiety”. To już styczniowy numer, ale w sprzedaży od początku grudnia!!! Hura! Hura! Hura!

admin

28 października 2010

O kurcze! Kolejna recenzja i to znowu od faceta! Ale fajna!

http://www.yesbook.pl/recenzja/699/o-kobietach-dla-kobiet/ksiazka/jak-to-robia-twardzielki/

admin

Na tym filmiku widzicie Korczew i imprezę, która zainspirowała mnie do napisania o Rajdzie Szampania w „Jak to robią twardzielki”. Popatrzcie na te stare samochody i cudnych ludzi, którzy poświęcają im swój czas na pucowanie, reperowanie i pokazywanie publiczności.

A tu poniżej jest zdjęcie Tomasza Skrzelińskiego, który… do złudzenia przypomina Gustawa Powiełłę z Twardzielek. Nie ukrywam, że gdy tworzyłam postać rajdowego oldzawadiaki, to miałam prze oczyma właśnie pana Tomasza. Dla mnie Powiełło wygląda jota w jotę jak on:))

Pan Tomasz do złudzenia przypomina bohatera z Twardzielek:))

admin

19 października 2010

Hurra, hurrra, hurrrraaa!!!! Kafeteria.pl poleca Twardzielki. Kocham recenzentów! Dominik Sołowiej recenzujący książkę stawia istotne pytanie: czy po Twardzielki sięgną także mężczyźni?

Sama jestem ciekawa:)).

http://www.kafeteria.pl/kultura/obiekt.php?id_t=1118

A jeśli już przy facetach jesteśmy, to chcę wam tu przedstawić wiersz Bronka z Obidzy, który znajdziecie też w komentarzach. Bronka goolgujecie nieustannie (co wiedzę w panelu administracyjnym), więc chyba radość wam sprawię jego nowym jesiennym wierszem.

BRONEK kochamy cię!!!!

Sezon na deszcze II

Kapią powoli przekwitłe liście, ścielą kobiercem jałowe hale,
sztalugi z jodeł, płótno z prześwitu, październikowy malarzu maluj.

Niedościgniony w martwej naturze, stwórz dla odmiany obraz wraz z sercem
zwyczajnie szaro bez żadnych złudzeń, nakreśl juhasa w góralskim swetrze.

Ka my sie bracie podziejem w zimie, kiej nas z koliby pszepłosy wiater,
przeźry na wylot liche łodzienie, sceruje mrozem górolski sweter,
pochyli piórko u kapelusa, siyrocy symbol na siwy głowie,
powiydz mi bracie – ka momy rusać, wendrowne orły – kawalyrowie.

Nie dbaj o kolor, nawet na szaro, bez zmiłowania, żadnej litości,
październikowy malarzu maluj, odkrywaj postać do szpiku kości.

Widzis ten psześwit miendzy jodłami, za nim, jak hala zagonik nieba
z obłocków owce pasonce na nim, tam tyz prowdziwyk juhasów potsza.
Łostawmy chawok górolskie swetry, kapelus z piórkiem znacek ślebody,
chodźwa bracisku, jak zwykłe cepry, jakby nas dzisiej pon bucek stwozył.

Nie narysował malarz górala, pewnie chodziło o jego duszę,
tylko ten sweter pomalowany w jesienne barwy na drzewach suszy.

Wiatr zerwał piórko od kapelusza, między sztalugi otwarte w przestrzeń
poniósł jak wolną góralską duszę, na inne hale, w sezon na lepsze.

bronek z Obidzy ( Kozieński))


FireStats icon Działa dzięki FireStats