5 września 2008
Będę sie chwalić! Zupełnie zapominałam powiedzieć, że byłam na głównej stronie modowo.pl. Było to 4 sierpnia. Można mnie tam jeszcze odnaleźć: wybiera sie stronę główną i klika na teraz chyba 15 stronę. Zresztą tam są daty przy artykułach, więc można bez trudu dotrzeć do „Gonić króliczka” i mnie.
Siadłam też na chwilę przy internecie i wstukałam „Gonić króliczka”. Ucieszyłam się, bo na kilku forach internauci powoływali się na moją książkę! Nie będę podawać linków, tylko zacytuję podając źródło. Oto na forum uroda.onet.pl niejaka aniaaa pyta (08.07.2008):
– Co robicie na wakacjach? Ja dużo czytam (Gonić króliczka i nową Grocholę), jezdżę na basen, chodzę po klubach, ale ogólnie wakacje w mieście są bez sensu.
Czyta „Gonić króliczka”! Kochana dziewczyna!
Na tym samym forum, pod artykułem „Magnes na facetów”, internautka love pisze (04.07,2008):
– Prawdziwa miłośc we włosy nie zagląda:). Tak, jak czytałam ostatnio w „Gonić króliczka”, główna bohaterka na pierwszym spotkaniu depcze ukochanego, na drugim wpada do wody. Po prostu jak między ludźmi zaiskrzy, to można się nawet w błocie wytarzać, a i tak będzie big love.
Z kolei na film.onet.pl niejaki widz pisze o tym, czego domagał się już inny internauta!
– Dlaczego nie kręcą dobrych komedii na kanwie dobrej literatury? Przeciez jest jeszcze tyle nie sfilmowanych dobrych lekkich, rozrywkowych książek: powieści Chmielewskiej, „Gonić króliczka” Zaczyńskiej, „Drobny kłopot” Haddona… czy jesteśmy skazani na zalew amerykańskiej papki?
O rany! Normalnie poczułam się dziwnie. W nawale gości zapomniałam, że napisałam książkę. I, że podpisałam umowę na drugą! Kurcze, przecież muszę teraz przysiąść i pisać. Pozdrawiam wszystkich Czytelników!