Nie mogę sobie miejsca znaleźć… | Goniąc króliczka
admin

20 listopada 2008

Nie mogę sobie miejsca znaleźć. Z Krzysiem, znakomitym adwokatem rozmawialiśmy we wtorek rano. Prowadził trudną sprawę, o której pisałam. Gdy dziś zadzwoniłam do kancelarii, sekretarka powiedziała z płaczem:

Już nigdy nie porozmawia pani z panem Krzysiem. Zginął w wypadku. Z wtorku na środę.

Jest czwartek. Nie mogę sobie miejsca znaleźć.

Myślę o Eli, jego żonie. Jak sobie bez Krzysia poradzi? Byli przecież małżeństwem idealnym. Dwie połówki, tworzące całość. Każdy to widział. Krzyś uwielbiał wszystkie Elciowe opowieści o energiach i dobrych duchach.

Krzyś zginął pod Łowiczem. Jechał z klientem. Nie wiem, kto prowadził. najechał na nich TIR. Zginęli obaj. Piszę to i ryczę. Zawsze jest we mnie bunt, gdy ginie człowiek wspaniały, dobry na wskroś, uczciwy do bólu. Należał do wyjątkowych adwokatów: nie brał spraw, w których wygraną nie wierzył. Potrafił odradzać zaperzonym do białości ludziom: niech pan nie wpędza się w koszty, ten bój jest niepotrzebny, straci pan zdrowie i pieniądze.

Kochał malarstwo, był ciekawy świata. Ostatnio omówiliśmy tajniki pługów śnieżnych. Przed tą nadchodzącą zimą. Będzie mi go bardzo brakowało.

Nie mogę jeszcze zadzownic do Eli. Niby co mam jej powiedzieć? Coś oczywistego, że Krzysia nie ma i to tak boli?

Jeszcze sobie trochę poryczę.



6 komentarzy do “Nie mogę sobie miejsca znaleźć…”

  1. bolek mówi:

    Mariolu, dla Ciebie ważniejszy blog czy Ela?

  2. admin mówi:

    Bolku, nie wiem, jak z Elą rozmawiać, po prostu nie wiem. Nie znajduję w sobie słów. Chyba jestem do niczego w takich trudnych sytuacjach. Normalnie, do niczego.

  3. bolek mówi:

    Mariolu, wiem że w realu trudniej się mówi niż w blogu, ale to co napisałaś jest takie prawdziwe – powiedz jej co czujesz i tyle… czasem warto podzielić się wLasnym bólem.

  4. lucyolejniczak mówi:

    Mariolu, wiem, że to Cię nie pocieszy, ale wszyscy stajemy przed takimi smutnymi faktami. U mojej francuskiej przyjaciółki stwierdzono właśnie czerniaka naczyniówki oka. Najgorsza diagnoza jak może być, a to ona mnie pociesza i tłumaczy się, że na razie nie mogła przyjechać do Polski, jak mi to obiecała, bo z powodu „drobnych przeciwności losu” musiała chwilowo zmienić plany. Jestem zupełnie rozbita. Ona jest pierwowzorem mojej bohaterki z Dagerotypu i marzyłam o tym, żeby mogła kiedyś przeczytać tę książkę ( po wcześniejszym tłumaczeniu na francuski, o które postarałabym się we własnym zakresie). Teraz nawet nie mam pewności, czy ona doczeka choćby polskiej premiery…
    Dlatego rozumiem Twoją żałość doskonale. To straszne, kiedy zaczynają odchodzić ludzie z naszego najbliższego otoczenia.

  5. admin mówi:

    Kochani, dziękuję Wam. Jest teraz jakaś straszna wyrwa w świecie. Resztę dnia przepłakałam i przejadłam: jak bulimiczka. Tak reaguję na stres. Zbieram się w sobie. Na razie odwołałam wszystkie spotkania.
    Rano było trochę lepiej.

  6. admin mówi:

    Lucy! Pozdrów swoją przyjaciółkę i powiedz jej, że tu w Polsce trzymamy za jej zdrówko kciuki. Rzeczywiście cudownie by było, gdyby przeczytała „Dagerotyp”! A ja na pewno, gdy będe czytać twoją książkę, pomyślę o twojej przyjaciółce cieplutko.

Dodaj komentarz

You must be logged in to post a comment.


FireStats icon Działa dzięki FireStats