1 marca 2009
Tyle razy uśmiechaliśmy się porozumiewawczo, gdy nasza dziarska Babcia wzdychała zazdrośnie:
– Jaki on(ona) miał(a) piękny pogrzeb!
Śmieszyło nas to niemożliwie. Kurde, Guciu! Zaraz kwikniesz bardziej, niż po wyznaniach Babci. Bo, kurde, Guciu! Jaki ty piękny miałeś pogrzeb!
Kościół tonął w kwiatach, ludzie się w świątyni, niestety, nie pomieścili, a kawalkada samochodów jadących na cmentarz skutecznie zakorkowała ulice Siedlec. Padłam ofiarą korka, bo miałam być na cmentarzu pierwsza, a przyjechałam ostatnia. Jak zwykle uznałam, że na skróty będzie szybciej. Nie tym razem.
Gucia żegnaliśmy przy dźwiękach trąbki. Jego przyjaciele z Garwolina zatroszczyli się o honorowe salwy. Wcześniej, w cmentarnej kaplicy, przed spopieleniem zwłok, Ola i Guciowa puściły mu Modlitwę Okudżawy w wykonaniu Piotra Machalicy. Tej płyty Gucio słuchał maniacko. Oddawała jego charakter.
Pękłam dwa razy. Pierwszy – gdy zobaczyłam w kościele tylu przyjaciół! Drugi – na cmentarzu, gdy opuszczono urnę do grobu. Ale pękłam nie tylko ja. Ryczeli wszyscy. Przytulaliśmy się z ludźmi, zazwyczaj bez słów, za to we łzach.
Właśnie odebrałam maile. W jednym z nich Basia i Marcin napisali, że Gucio był i jest supermanem. Ha! Normalnie trafili bez pudła!
Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami. Ja muszę teraz do siebie dojść. I dojdę. Kurde, być siostrą takiego brata, zobowiązuje. Łatwo się nie poddam. Na razie nie mam na nic sił. Ale wezmę się w garść.

2 marca, 2009 o godz. 5:38
…Widzę z tego, że to nie tylko moja jest taka
refleksja – iż skoro Gucio to taki wręcz
niepoprawnie pogodny gośc 😉
(przynajmniej ja wyłacznie od takiej strony Go
poznałem…) – to i pogrzeb nie mógł być inny.
Jeśli łzy (..a były u wielu.., ale tez wele
z nas – mogło , udając „twardziela” zwalić
to na ostre słońce w oczy, co nie..? 😉 ) –
to ciche, spokojne, bez scen –
lecz tez ,zaraz „tłumione” równie cichym, ale
jednak baaardzo pogodnym wspomnieniem, nawet
z subtelnym uśmiechem, …nawet w takiej chwili…
Do tego -morze kwiatów, tyyyle ludzi i tyylu znajomych…
Z samej tylko kurtuazji – az tak wielu ludzi
się nie zbierze. Niezależnie od odległości, czy
spraw.
Są Osoby – jak własnie Gucio – z którymi nawet
przelotny kontakt – nie pozostawia nikogo
obojętnym. I nie piszę tak wcale dlatego, że
Gucio odszedł. O nie! Tak zresztą mówiłem
(i nie ja jeden) – jeszcze dawniej… Przed
tym wszystkim…
Tak , z Twoją babcią nie sposób się tu nie zgodzić…
A o Ciebie – to jestem spokooojny – pokazałaś już,
że dzielny z Ciebie „facet” 😉 – tylko tak dla
niepoznaki – w „opakowaniu” małej , drobnej
babeczki…
Tak trzymaj „Mała”! 😉
Ściskam!
2 marca, 2009 o godz. 11:54
„Starzy ludzie mówią,
Ze tylko ziemia
Nie przemija.
Prawdę mówicie,
Macie słuszność…..FRAGMENT PIEśNI INDIAN SIUKSóW
3 marca, 2009 o godz. 9:19
Mariusz, nawet nie wiesz, jak mi się ciepło na sercu zrobiło, kiedy cię zobaczyłam. Dzięki za wsparcie.
Wioluś, zgodnie z twoimi wytycznymi – jestem na zwolnieniu, zajmuję się sobą. Zrobię porządek w szafach. Pomyję wszystkie kabelki walające się po podłodze. Wyszoruję denka wszystkich garnków.
6 marca, 2009 o godz. 11:05
Mariolko, zajmij się sobą, ale nie rozpamiętuj. Pisz, to najlepiej zajmuje umysł i odrywa od natrętnych myśli – przy sprzątaniu i szorowaniu będziesz myślała tylko o swoim bólu,a to najlepszy sposób na wpadnięcie w jeszcze większego doła. Napisz zabawną książkę o Guciu, przecież potrafisz pięknie pisać. Trzymam kciuki i czekam na książkę pisaną sercem i humorem 🙂
8 marca, 2009 o godz. 2:35
Poznałem „GUTKA” przez moją Żonę, w akademiku na. Ostatni raz widzieliśmy się pod koniec lata 2008 r. Niby tylko znajomość, ….ale ciągle o Nim myślę… . To jest coś nieprawdopodobne z uwagi na mój charakter.
Zawsze uważałem [ta jak muzułmanie] – zostaw w spokoju TYCH KTÓRZY ODESZLI”, ale w przpadku „GUCIA” to „On” nie daje mi przestać myśleć o Sobie [pozytywnie pod ksżdym względem].
Pani Mariolu …