16 września 2009
Jest pierwsze jajko! Jeszcze ciepłe. O mało nie zemdlałam z przejęcia w tym kurniku. Jajko stoi teraz na stole na samym środku, w drewnianym kieliszeczku do konsumpcji jajek i czeka do wieczora. Zeżrę je na kolację i popiję winem. Taki mam uroczysty plan.
– Ty durna jesteś, to nie ta kolejność! – obruszyła się Justyna. – Wpierw wino, a rano surowe jajeczko na kaca. Dziurkę się robi i wysysa.
Instruktaż może i rozsądny, ale na kacu nie poczuję SMAKU PIERWSZEGO JAJKA. Tak, więc jajko pochłonę dziś, uroczyście i popiję winem, bo nie mam szampana.
– Zadzwoń jak je zaczniesz jeść – zażądała matka. – Posłucham chociaż przez telefon.
Wiola też mało nie upadła, bo ona pierwsza się dowiedziała o kurzym skarbie.
– Ale jaja! – cieszyła się razem ze mną i upewniła się: – Prawdziwe?!
To, że kury coś kombinują, przyszło mi do głowy, gdy paliłam w ognisku stare dokumenty. Naszło mnie dziś na porządki na półkach w mojej sypialni, gdzie mam wszystko, co najważniejsze. Co jakiś czas trzeba wywalać to, co w tym najważniejszym nie jest już najważniejsze.
Siedzę przy tym ognisku i słyszę, że z NieHiltona dochodzą dziwne odgłosy. Kury siedzą w środku i gdaczą. Jedna jakoś zapiewa, a inne robią straszny rejwach, jakby się kłóciły. Poszłam po nową partię staroci do palenia, a tu już w na wybiegu jedna kura gdacze tak przeciągle i dumnie. Tknęło mnie. Zaglądam… Jajko!
Ciekawe, jak one to zrobiły? No, że gdakały wszystkie, a jedna zniosła. Albo wywierały presję, albo jej współczuły. Muszę je teraz podpatrywać, żeby rozgryźć to tajemnicze zjawisko.
I dobrze, że nie ma Bachorów. Karol i Tina byli w weekend. Jak ich znam, trzeba by się podzielić tym jajkiem. Ale mnie taka jakaś chytrość wzięła, jak tylko je zobaczyłam. Na to jajko chytrość. Bachory, wybaczcie. Robię dziś rozpustę z jajkiem, ale powiem wam, jak smakowało.

16 września, 2009 o godz. 2:42
nie jedz go! nie jedz!!! zachowaj na pamiatke:))) no jak to tak – zezrec wlasne jajko!??
16 września, 2009 o godz. 4:25
Zeżre! Do klasera się nie mieści, w antyramę też nie. Zeżrę!
16 września, 2009 o godz. 6:38
jedzak?? jak w pysk strzelil jedzak:)))
16 września, 2009 o godz. 7:38
Pani Mariolu- SMACZNEGO!
16 września, 2009 o godz. 8:50
Jajko zostało zjedzone! Pyszne. Małe. Jajowate. Doskonałe. Amen.
16 września, 2009 o godz. 8:51
Nieprawda! Jedzaka bym nie zjadła! No… jajko od jedzaka prędzej.
17 września, 2009 o godz. 12:15
JEST -JAJO- ALE JAJA-hi hi hi-uffff…
17 września, 2009 o godz. 9:35
Kurcze! Nie mogły tego jajka zniesc parę dni wcześniej, jak jeszcze byliśmy?! I dobrze myślisz, że musiałabys sie z nami nim podzielic hehe
17 września, 2009 o godz. 12:36
Ale zostawiłam skorupkę na pamiątkę! A Guciowej wysłałam sms o tym wiekopomnym wydarzeniu, odebrała go będąc w sekretariacie i nikt nie rozumiał czemu nobliwa pani z biblioteki podskakuje i krzyczy: „Jajko! Jajko! Hura! Hura!”.
17 września, 2009 o godz. 7:53
No proszę, ale wydarzenie! Pewnie to była ta kura, co pieśń triumfalną ćwiczyła. Dam sobie rękę uciąć, że to ona. Teraz to Cię zasypią jajami, przygotuj na wszelki wypadek wytłoczki:)
17 września, 2009 o godz. 9:23
Znowu mam Internet!!! Hura! Hura! Hura!Ludzie, jakie to szczęście mieć Internet po sześciu tygodniach niemania!!!
Dla ścisłości: na cześć pierwszego jajka „HURA” było także trzykrotne!A kobiety w sekretariacie popatrzyły na mnie tak jakoś…chyba to było współczucie, bo nic nie powiedziały…
18 września, 2009 o godz. 9:36
O! Czyli jakbyś do świata wróciła Guciowo! To ja też na tę okoliczność: hura! hura! hura!
18 września, 2009 o godz. 9:37
Wiesz, że ja też….
25 września, 2009 o godz. 12:32
Pani Mariolu, zaczynam się martwić- czy aby pierwsze jajko Pani nie zaszkodziło? Tyle czasu minęło od ostatniego wpisu…
26 września, 2009 o godz. 5:19
No właśnie siadam do pisania…