Serwis Bio Life opublikował wywiad z niejaką Zaczyńską.
Drugi wywiad znajduje się w serwisie Kobietą Być.
Na 2 forach toczą się dyskusje na temat mojej książki: Forum Książki i Forum e-mama. Znaczy się, są i inne fora, ale tam pojawiały sie pojedyncze posty o „Gonić króliczka” (sympatyczne). Miłej lektury! I pozdrawiam kochanych forumowiczów!
Acha, pozdrawiam gorąco czytelników ze Szwecji i Danii! Moja kochana Małgosia chyba robiła mi tam niezły PR.

4 lipca, 2008 o godz. 9:23
Gratulacje! Wczoraj namówiłam pewną czytelniczkę w księgarni na Króliczka… Chciała coś na wakacje, lekkiego, w stylu Chmielewskiej. Poleciłam Twoją książkę z czystym sumieniem,a przy okazji mogłam się pochwalić, że to moja koleżanka napisała 🙂
5 lipca, 2008 o godz. 11:32
A ja skończyłam Twoją książkę i rozpiera mnie duma: z Ciebie i z tego, że Cię znam! Lucy! Twoim stylem można się po prostu delektować! Niebawem napiszę o niej na blogu, ale teraz mam stresa wielkiego, bo ukochany bachor Karol przeszedł właśnie skomplikowaną operację kolana i leży złożony boleścią pooperacyjną. A jego boleść jest moją boleścią, rozumiesz…
5 lipca, 2008 o godz. 6:23
Oj, to dużo zdrowia dla bachora! Niech szybko się pozbiera, bo matki to boli zawsze bardziej. Coś na ten temat wiem…
5 lipca, 2008 o godz. 11:45
Kroliczek dobiegl do szwecji :-)) i zaraz pojdzie w ruch – Twoj blog bardzo mnie dzis rano rozbawil i czuje ze ksiazka tez mi sie spodoba :-))
serdeczne pozdrowienia z Malmoe (szwecja)
6 lipca, 2008 o godz. 8:02
Agnieszko! Witaj! Pamietaj, że jak odwiedzisz Polskę, to masz sobie zarezerwować czas na odwiedziny Smoczego Pola! Uwędzimy pstrąga z ziołami z ogródka w mojej prawdziwej ogrodowej wędzarce. Małgosia ci powie, co to za niebiański przysmak! Buziaczki!
6 lipca, 2008 o godz. 10:37
Czuje ze Smocze Pole bedzie moim CELEM przy nastepnej wizycie w kraju :-)) oczywiscie zgarniajac po drodze Malgosie – o pstragach juz slyszalam, zdjecia z Pola ogladalam, z Kroliczkiem dobiglam dzis do konca (nie moglam sie oderwac)ubawialas mnie „… Zmalala pula genow odpowiedzialnych za blad wlosy….Za okolo dwadziesica lat blondynek ma nie byc!” – najpierw sie usmialam do lez a potem stanela mi ta straszna wizja przed oczyma, bo mimo ze czasami trafi mi sie ze czuje sie jak blondynka, to jendak swiadomosc ze nia nie jestem dodaje mi otuchy, zawsze moge powiedziec ze przeciez nie jestem bladynka :-)) pozatym uwazam ze swiat bez bladynek, bylby smutniejszy – kto by nas rozbawial? – jestem gotowa stanac na barykadzie za ratowaniem blondynek!
sciskam Cie mocno i mam nadzieje ze bede mogla Cie poznac osobiscie- buziaki, pa
7 lipca, 2008 o godz. 9:14
No to jesteśmy umówione! Ja tez ubolewam nad zanikaniem blondyńskich genów, bo co to za świat bez konkurencji? (mówię jako brunetka). Buziaki i do osobistego zobaczenia!