18 lipca 2010
Deeeeeszcz!!!! latam tak po Smoczym Polu i drę mordę: deeeeszcz!!! Psy szczekają, kury się schowały do kurnika, a ja kwilę ze szczęścia. Deeeeszcz!!!! Ale Bachor był jeszcze lepszy.
Jak tylko chmury nadejszły, Bachor, Tina i ich psy wybrali się na łąkę pod las. Powitać ulewę po królewsku: z pokłonem, nagą klatą i w pląsach. Bachor w samych gaciach, Tina w spodenkach i bluzeczce na ramiączkach i w kucykach. Patrzyłam jak biegną w podskokach i tylko się uśmiechnęłam. Zadzwoniła moja matka, która od godziny sprawdzała ile może, czyli siłę moich nerwów. Bo w Siedlcach już padało.
– U mnie pada – wzdychała niewinnie
– U mnie nie – syczałam uprzejmie.
Po kwadransie zadzwoniła znowu.
– U mnie do pół godziny pada – znowu ta satysfakcja w głosie.
– Widzę! Widzę nad Siedlcami chmury – grzecznie łykam wszystkie przekleństwa, których przy rodzicielce nie wypada mi wymawiać.
Po kolejnym kwadransie nie czekając, co powie od razu krzyczę do słuchawki:
– U mnie nie pada!
– …O! Skąd wiedziałaś, że to ja? Hmm.. to zadzwoń, jak zacznie padać.
Nie wytrzymała i sama znowu zadzwoniła.
– No, zaczyna kropić – akurat już zaczynałam stepować z radości.
Porozmawiałyśmy o deszczu i gdzie więcej napada, u niej, czy u mnie, no i tak ominęło mnie najlepsze. Cholera! Tylko z opowieści znam. Bachor ponoć latał pod tym lasem nago i tarzał się w mokrej trawie.
– Chciałam mu zabrać gacie, ale skubany tak zasuwał, że nie dałam rady – poskarżyła się Tina. – Biegał i machał gaciami.
No i sami widzicie. Zawsze ominie mnie to, co najlepsze.
A na Facebooku ( i na blogu Kasi Hordyniec obok) jest recenzja”Gonić króliczka”! Cudna recenzja!
Już ją zamieszczam:
http://notatkicoolturalne.blox.pl/2010/07/Gonic-kroliczka-Mariola-Zaczynska.html
Kasiu! Dzięki! Sprawiłaś mi taka radość, że teraz chyba ja polecę w te trawę bez gaci. Z czystej radości, ofkors!

18 lipca, 2010 o godz. 10:48
Po pierwsze primo – prosze bardzo, taka recenzja to sama przyjemność, bo mi się podobało
Po drugie primo – patrz jaka jestem domyślna i zapożyczyłam zdjęcie z fb, bo faktycznie jest udane. Taka Zosia samosia decyzyjna jestem
Po trzecie primo – oczywiście Egzamin z życia a nie dojrzałości, skąd mi się to wzięło. Cudny serial, razem z córką zasiadałyśmy co tydzień, taki dla matki i córki. Chętnie poznałabym scenarzystkę i szkoda, że już go nie ma na antenie.
A po czwarte wiadomo co – jaki by to był piękny widok, gdybys bez tych gaci latała po deszczu. Może jednak?
19 lipca, 2010 o godz. 6:54
Nie wiem czy piękny, ale ciekawy, to i owszem. Zwłaszcza dla tych wszystkich starych kawalerów, co to są kolorytem każdej wsi:))).
Małgosia na pewno się ucieszy z poznania ciebie. Oj, Kasia, my musimy opracować twój pobyt w Polsce ze szczegółami coś mi się widzi. To będzie intensywny pobyt….
19 lipca, 2010 o godz. 11:03
Menopauza powstrzymana.
Po tym wytęsknionym deszczu mam sterty ubrań do prania- dzieci cieszyły się bardzo intensywnie, jednak nie tak oszczędnie ubrane jak Bachor. A że przebierały się po kilka razy… Przed następnym deszczem dam im do przeczytania powyższy tekst. Może się zasugerują?
19 lipca, 2010 o godz. 2:26
Jak zwykle mnie ubawiłaś:)) Przed naśladowaniem Bachora ostrzegam: ma on teraz mnóstwo fanek i Tina zaczyna się niepokoić, widzę to! Myślę, że na drugi raz jednak go dorwie i chlaśnie mokrymi gaciami przez plecy:))
21 lipca, 2010 o godz. 10:30
a ja chcialam dodac, ze wlasnie z pewnej slicznej pupy wyciagalam wstretnego nazartego kleszcza!!! uwazaj bez tych gaci!
21 lipca, 2010 o godz. 5:57
Założę się, że ta śliczna pupa była w gaciach!:) Kleszcze na takie otwarte pośladki… ee… nie, złe słowo! Na takie odkryte pośladki chyba nie siadają! Więc jednak bez gaci!