Najbrzydszy pies świata, czyli względność piękna | Goniąc króliczka
admin

22 lipca 2010

Agnieszka zrobiła oczy jak spodki.

– To jest NAPRAWDĘ najbrzydszy pies świata! – wykrzyknęła na powitanie.

Jej córki Dagmara i Wiktoria wrzasnęły jednocześnie:

– Jest ŚLICZNA! Jest ŚLICZNA!

I to jest dowód na względność postrzegania świata i piękna. I na siłę uczucia. Bo Józia, hołubiona przez Dagmarę, naprawdę uwierzyła, że jest ślicznym pieskiem. Zasypiała szczęśliwa na rękach Dagusi i tylko jej języczek coraz bardziej się wyciągał, wyciągał, wyciągał… Józi języczek, nie Dagmary. Bo Józia jest zmutowanym biedakiem: bez zębów,z wiszącym językiem,  z potwornym zezem i mierzwą zamiast sierści. Biedna Józia.

Trafiła do nas, gdy jej pani umarła. Podczas pobytu starszej pani w szpitalu, przesiedziała w jednej z klinik pod tymczasową opieką weterynarza. Gdy pani umarła, Józia miała trafić do schroniska. Tylko jak w schronisku poradzi sobie dwukilogramowy piesek bez ani jednego zęba? W dodatku bez szans na adopcję z powodu defektu urody? Józia się ślini, wydaje z siebie przeraźliwe dźwięki i jakby tego było mało – chorobliwie łaknie bliskości człowieka.  Gramoli się ciągle na kolana. Gdy siedzę przy komputerze, wdrapuje mi się na bark i tak urzęduje przy moim uchu jak papuga.  Taka jest Józia. Nie mogła iść do schroniska… Trafiła do nas.

Dagmara i Wiktoria, jako dwie śliczne młode kobietki od razu dostrzegły w Józi ukryte piękno. Gorące serducho, którym Józia kocha cały świat. A ja nie widziałam jeszcze Józi tak szczęśliwej! Dagmara cały czas nosiła ją na rękach. A miała przecież do wyboru piękne pomeraniany, utytułowane czempiony z pakietem złotych medali z wystaw psich piękności! Tymczasem wybrała Józię!

Agnieszka, autorka książki „Za głosem Sangomy”, jako pisarka i podróżniczka, widziała nie jedno.  Stworka podobnego do Józi – nigdy! Przyglądała się jej wielce podejrzliwie. Ale, trzeba przyznać, że jak na kogoś kto każe dzieciom myć ręce po każdym pogłaskaniu psa, dosyć dzielnie zniosła widok córki całującej co kilka minut Józię brzydulę. Po prostu postanowiła na to nie patrzeć.

Wiecie co? Uwielbiam, gdy pisarki przyjeżdżają na Smocze Pole. Uwielbiam słuchać o nowych, „piszących się” książkach. Uwielbiam czuć ten dreszczyk, gdy tak gadamy o bohaterach, kryzysie twórczym lub szaleństwie weny. To były piękne chwile. Mam znowu naładowane akumulatory.  Czekam na druga książkę Agnieszki Podoleckiej.

No i ta Józia… Ona naprawdę w ramionach Dagmary była piękna…

Dziękuję wam dziewczyny! Na zdjęciu Dagmara trzyma szczęśliwą Józię. Józia nawet wciągnęła języczek, który cały czas wisi jej z jednej strony:)

Józia była absoltunie szczęśliwa w objęciach Dagmary.



15 komentarzy do “Najbrzydszy pies świata, czyli względność piękna”

  1. Agnieszka Podolecka mówi:

    Faktycznie,Józia jest tak brzydka, że aż piękna! I ze wszystkich twoich psów to właśnie Józię polubiłam najbardziej, bo ona jest tak spragniona miłości i tyle jej z siebie daje każdemu kto chce, ze aż miło. Nie mogła trafić w lepsze miejsce niż Twój dom;-) Wygłaszczę ją jesienią jak przyjadą do Ciebie (a potem umyję przepisowo ręce, co sobie będę mydła załować!).
    Z Józią było tak jak z naszym Merlinem. Poszliśmy do schroniska po kota. Puszyły się tam persy (które komuś nagle zaczęły przeszkadzać, bo chciał np. pojechać na wakacje bez kota) i leśne norweskie i tym podobne piękności, a wśród nich siedział rudy dachowiec z jednym okiem i złamanym ogonkiem. Od razu dziewczynki stwierdziły, że bierzemy jego, bo on bardziej niż inne potrzebuje miłości! I teraz jest dla nas najpiękniejszym kotem na świecie i mamy kompletnego świra na jego punkcie. Ja mu nawet pozwalam leżeć na klatce świnek morskich i je denerwować!
    Bo mimo fobii mycia rąk kocham zwierzęta. Tylko nie lubię przenosić tych bakterii do talerza, łóżka, mojego wnętrza etc.
    A u Ciebie było jak zwykle wspaniale i ja też już uważam Józię za najpiękniejszego twojego psa z powodu tej wielkiej miłości, jaka z niej promieniuje;-) Józia koniecznie musi trafić do Twojej nastepnej książki!

  2. Agnieszka Podolecka mówi:

    Zapomniałam dodać, Że Wiki Dagusia uznały, że psie wystawy są źle organizowane. Nie powinno się wybierać psa, który ma odpowiedni rozmiar, oba jadra etc. (jak to opisałaś w Twardzielkach), ale tego, który ma dobre serduszko i pokazuje ludziom, jak kocha świat, jest miły i przyjazny. I wtedy Józia wygrywałaby wszystkie konkursy!

  3. admin mówi:

    Dziewczyny mają rację!:)) A Józia jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa jak na rękach Dagusi. Coś to twoje dziecko ma fluidy jakieś:))

  4. admin mówi:

    A co do bakterii to już ci mówiłam: w człowieczej paszczy jest więcej bakterii niż na sierści psa:)) Można go całować!:)

  5. Kasia Hordyniec mówi:

    a ja słyszałam, jak Sumińska mówiła, ze spanie z psem, obcowanie w ogóle, ale program byl o spaniu, uodparnia ludzi, dzieci szczególnie, na choroby różniste. Oooo. Kocham psy, koty, no może węży nie, bo się brzydzę i boję, nie umiałabym bez nich życ. Musi być coś, co się pod nogami plącze, trzeba karmić, a potem kladzie się obok, kiedy ksiażkę czytam i wzdycha przeciągle, kiedy zapada w sen – uhmmmmmmm.

  6. Tina mówi:

    Ja też myje ręce po macaniu obślinionej Józi, bo Karol ma rację mówiąć, że jej ślina jest toksyczna jak warana…

  7. admin mówi:

    Józia nie jest waranem! Ona tylko tak wygląda.

  8. admin mówi:

    No pewnie że spanie z psem uodparnia:)) Ja tam odporna jestem:))

  9. Ewa mówi:

    Kilka lat wstecz także przygarnęłam suczkę. Brzydka była: niekreślonego koloru rzadka sierść różnej długości na poszczególnych częściach niedużego ciałka, krzywe, jakby powykręcane nogi, dziko patrzące oczy i tyle pcheł, że można by nimi obdzielić psy w całej wiosce. I była DZIKA. Trzy miesiące musiały minąć, żeby wzięła jedzenie z ręki. Dzisiaj jest naszą domową księżniczką- gładka, gęsta i co dziwne zawsze czysta sierść (kolor nadal trudno określić), zero pcheł, nie oddala się od domu, a jedzenie przyjmuje „z dumą i godnością osobistą”. Kocha nas (z wzajemnością) całym psim serduszkiem. Nogi są nadal powykręcane- doktor Majchrzak powiedział, że prawdopodobnie miała połamaną miednicę. Ale NIE TO ŁADNE, CO ŁADNE- ŁADNE JEST TO, CO SIĘ NAM PODOBA! I to jest właśnie względność piękna.

  10. admin mówi:

    Ewa, wzruszyłaś mnie. Kocham cię za to!

  11. Dagmara Niewdana mówi:

    jestem naprawdę wzruszona tym co pani napisała, zwłaszcza że to ja jestem tą Dagmarą. bardzo tęsknie za Józią. moim zdaniem jest przeurocza i nie mogę się doczekać naszego następnego spotkania.

  12. Karolina Wojtasik mówi:

    Kocham tego pieska , to oczywiste , że każdy pies jest ładny .

  13. admin mówi:

    Karolina! To znaczy, że Józia ma już swoje fanki! Hurra!

  14. admin mówi:

    Dagusiu, zaraz powiem Józi, że pamiętasz o niej:)) Już sobie wyobrażam, jak Józia będzie dziko skakać z radości na twój widok! Ona cię naprawdę pokochała bardzo, bardzo! Jesteś wspaniała!!!

  15. Dagmara Niewdana mówi:

    Ja uważam, że Juzia była trochę niedoceniona. Ten jej wystający języczek jest uroczy <3 i do tego jest taka malutka i słodka…
    I też biedna pewnie miała kompleksy bo mało kto piszczał z zachwytu na jej widok. wszyscy się ekscytowali tymi szpickami a jej komplementów żałowali, a na nie przecież zasłużyła~

Dodaj komentarz

You must be logged in to post a comment.


FireStats icon Działa dzięki FireStats