25 lipca 2010
Wow! Na początku przeszły mi ciarki po plecach, gdy czytałam o wadach książki. Wiem, że mój styl pisania jest specyficzny: albo się go kocha, albo nienawidzi… Ale potem siedziałam jak wmurowana i czytałam, czytałam, czytałam… Ciarki jeszcze raz mi przeszły po plecach: rany, recenzentka jest polonistką!
Nie znam tej Czytelniczki, ale charakter poczułam od razu. Twardzielka! Jezu, jak ja kocham twardzielki! Dal takich ludzi warto pisać!
Przeczytajcie sami:
http://nakanapie.pl/book/487085/review/1360/jak-robia-to-twardzielki.htm

26 lipca, 2010 o godz. 2:36
A ja nie lubię książek bez happy endów. Tak jest ich niewiele w prawdziwym życiu, że niech przynajmniej bedą w książkach. A na dobre recenzje jak najbardziej zasługujesz;-)
26 lipca, 2010 o godz. 4:50
Happy endy są OK!
10 sierpnia, 2010 o godz. 4:44
No no zabrzmiało groźnie 🙂 Ale recenzja piękna nie ma co 🙂
10 sierpnia, 2010 o godz. 7:43
Nooo….:))))