12 maja 2009
Pytacie, co z kurczakami… To są jakieś cholerne orły, a nie kury. Fruwają. Ale są słodkie, jak piją. Dziubkami tak robią: gul gul gul..
Rzadko teraz piszę, bo przecież ślęczę na książką. A poza tym, jak zwykle się dużo dzieje. Pozwólcie, że pójdę na łatwiznę i podetknę Wam linki, z których się dowiecie szczegółów. Chodzi o gokartowe grand prix.
Kliknij i przeczytaj artykuł w Tygodniku o Grand Prix
Aha! Witam Czytelnika z AUSTRALII!
Za niedługo się odezwę znowu.

15 maja, 2009 o godz. 9:25
Wow- GRATULACJE dla calej „Drużyny Pierscienia”. Analizując twój pobyt u mnie -Mariolciu-twoją DETERMINACJę NA TORZE – do mety zapewne prowadziła cię myśl o ILOSCI WYRASTAJACYCH GRZEBYKóW u ZIELONONóżEK KUROPATWIANYCH-HE HE HE.Ale jestem złośliwa-cooooo.Ciekawi mnie jednak co tak usilnie zmotywowało waszego Piotrusia,który zdobył 1 lokatę w indywidualnym wyscigu na torze-hi hi hi.
16 maja, 2009 o godz. 8:53
Piotruś ma po prostu talent. Podejrzewam, że jak się urodził, to do jego łóżeczka przyszły wróżki. Bez żadnej ściemy.
Grzebyki obserwuję i oddycham z ulgą: to chyba nie wszystko są kogutki… Ale mam inne zmartwienie: one fruwają! Nie jestem na to przygotowana psychicznie. Tina tłumaczy, że chcą grzędy.
Cała wieś przygląda się ciekawie moim doświadczeniom hodowlanym. Co i rusz ktoś pyta z uśmiechem: jak tam kurki, żyją?
Wychodzi na to, że teraz one bronią mego honoru. Orły jedne.
21 maja, 2009 o godz. 2:52
wiolka: nasz fotograf powiedział, cytuje „jak nie przyjedziesz pierwszy to wp******” 😉
Piotr