10 sierpnia 2010
– Jest pani w zmowie z prezydentem Siedlec! – Czytelnik cedził słowa gniewnie. Po chwili zastanowienia dorzucił ponuro: – I jest pani w zmowie z prezesem oczyszczalni ścieków!
Szlag mnie trafił od razu.
– Noooo, jestem – stwierdziłam życzliwie.
Czytelnik się wyraźnie zacukał:
– … Jest pani?!
– A nie jestem? – zdziwiłam się, bo był taki przekonujący.
Jeszcze przed chwilą twierdził, że jestem. I wyglądało na to, że ten to już wie, co mówi!
Pan dzwonił w sprawie opisywanego smrodu w Siedlcach. Nikt nie wie skąd się bierze. I pana cholera wzięła, bo co jak co, ale dziennikarz powinien wiedzieć. Jak nie wie, jest w zmowie!
– Bo pani gumowce powinna założyć i chodzić! – pouczył mnie.
– Założę – zgodziłam się. – A pan mnie poprowadzi?
– Gdzie? – zapytał podchwytliwie.
– Tam, gdzie śmierdzi. Bo wnioskuję, że pan wie, gdzie to jest.
– Aaaa, nie! To pani musi znaleźć!
– To pan wie, czy nie wie?
– Ja przypuszczam – z godnością wycedził pan. – Ale tam gumowce nie pomogą.
No to żeśmy pogadali… Pan był oburzony. Moją zmową z prezydentem (pewnie on smrodzi) oraz zmową z prezesem oczyszczalni ścieków (bo ten to już na pewno smrodzi!). I było jeszcze coś.
– Bo ja poczułem się ośmieszony jako obywatel! – zagrzmiał desperacko. – Przyjechali do mnie znajomi, a w Siedlcach śmierdziało!
Taaa… teraz go rozumiem. Ale wkurzający był. I wkurzające było to, że nie mogłam mu wygarnąć tak jak bym chciała, bo nie uchodzi. Słuchałam uprzejmie bredzenia człowieka sfrustrowanego, wietrzącego spiski, ośmieszonego smrodem. A potem obejrzałam sobie, co działo się przed pałacem prezydenckim w warszawie. Przy krzyżu. I zrobiło mi się lepiej!
Kocham tych ludzi, którzy absurd poszli wyśmiać absurdem! Kocham ich całym sercem, bo pokazali, że w Polsce są jednak ludzie myślący normalnie, bez fanatyzmu i nienawiści. Kocham tych wariantów nucących melodie z Gwiezdnych Wojen, puszczających bańki mydlane, reanimujących pluszowe misie. Szkoda, że pałac prezydencki tak daleko. Założyłabym gumowce i poszła tam szukać siedleckiego smrodu.
A, i jeszcze kocham dzisiejszy poranny występ posła Gizyńskiego z PiS w TVN24, który stwierdził ponuro, że to Platforma Obywatelska wmanewrowała PiS w ten krzyż. Bezcenne! To jest dopiero zmowa!

10 sierpnia, 2010 o godz. 6:57
miałam dokładnie takie same odczucia, kiedy oglądałam obrazki spod krzyża. Bałam się, że dadzą się ponieść i będzie zadyma, ale udało się utrzymac tłum na wodzy, to znaczy nerwy tłumu na wodzy. Oczy mi się zaszkliły, kiedy zobaczyłam transparent – My też jesteśmy Polakami! Niech nie myślą, że ta garstka krzykaczy broniących krzyż jest reprezentatywna dla całego narodu.
10 sierpnia, 2010 o godz. 7:43
A ja poczułam jakąś niesamowitą ulgę widząc tysiące młodych ludzi, którzy pokojowo i z jajem ośmieszyli ten okropny fałsz i fanatyzm, z którym mieliśmy do czynienia. Ulgę, że żyjemy jednak w normalnym kraju. Wiesz, że funkcjonuje już w Polsce pojęcie PiSlam? To jakaś masakra. Powiem jeszcze raz: kocham tych młodych ludzi!
11 sierpnia, 2010 o godz. 10:54
I tak wkoło na wesoło… A to Polska właśnie!
Jeszcze chwila i obrońcy krzyża zażądają kanonizacji jednej z ofiar katastrofy! Martwi tylko to, że wśród tych ludzi ginie prawdziwa symbolika i przesłanie krzyża. Może zmowa milczenia wokół tej sprawy byłaby pomocna w uspokojeniu niezdrowych emocji?
11 sierpnia, 2010 o godz. 2:18
To efekt podsycania tych złych emocji. Ale co zrobić z ludźmi, którzy okazują tylko te złe emocje? Niedopuszczalne jest ich uczestnictwo w polityce! Na tym etapie powinien już interweniować lekarz specjalista. I to nie inwektywa, to stwierdzenie smutnego faktu.
12 sierpnia, 2010 o godz. 8:57
Może niech Pani napisze co by Pani temu panu wygarnęła? Konkretnie – co by mu Pani powiedziała szczerze?
Ciekawi mnie to, bo uważa się Pani za wielką miłośniczkę tolerancji a ledwo opanowuje przed naubliżaniem czytelnikowi.
12 sierpnia, 2010 o godz. 9:03
PiSlamizm PASUJE BARDZIEJ. JAK KAŻDY -IZM WYRAŹNIE KOJARZY SIĘ Z FUNDAMENTALIZMEM. SMUTNE.
A tak swoją drogą, to powinnaś pisać felietony do prasy ogólnopolskiej. Dziennikarze mają tendencję do powaznego traktowania każdego absurdu i zamieniania go w jeszcze większy absurd, a ty tak z uśmiechem, zabawnie potrafisz podejsć do tematu. Przydało by się wiecej takich tekstów na odereagowanie rzeczywistości;-)
12 sierpnia, 2010 o godz. 9:20
No właśnie Agniesiu tej śmiertelnej powagi za cholerę nie rozumiem! Niektórzy dziennikarze tracą dystans.:))
12 sierpnia, 2010 o godz. 9:29
Panie Edwardzie – ależ tu nie ma co wygarniać. Szczerze czy nieszczerze. Czytelnik po prostu WIEDZIAŁ. Jak coś było nie po jego myśli, to ja byłam w zmowie. To o czym tu gadać?