27 sierpnia 2013
Oj wiem, wiem, baty się należą za to niepisanie…. Dla usprawiedliwienia: kończę kolejną powieść i jestem tak wypstrykana literkami, że tu nawet nie zaglądam. Biję się jednak w ponętna pierś z pokorą, bo powinnam choć raz na jakiś czas zagadać, potwierdzić, że wszystko w porządku…
Jest w porządku!
Dzieje się bardzo dużo towarzysko! Mamy bardzo dużo pisarskich imprez, na których wino się leje, albo nie, podawane są pyszności, albo nie, literackie gadki zachwycają, albo nie..:))). No jest extra! Powiem wam, że życie literackie w Polsce jest bardzo bogate. Kiedyś literaci spotykali się w „Ziemiańskiej” przy secie i galarecie, dzisiaj na FB i w realu niekoniecznie przy galarecie. Ale też powstają wtedy piękne anegdoty, rodzą się przyjaźnie i fajne projekty.
To dałam znak, że żyję.
I lecę pisać!

29 sierpnia, 2013 o godz. 5:25
A wrzucić jakąś anegdotę na bloga , ku uciesze maluczkich, a wiernych czytelników , to nie łaska ? Bo o regularnych korespondencjach ze Smoczego Pola to już nawet nie śmiem marzyć…
6 listopada, 2013 o godz. 8:48
Mariolka! Normalnie pustką wieje i czuję nicość… Pisz chociaż raz w tygodniu 🙂
5 grudnia, 2013 o godz. 1:22
Taaaa…
5 grudnia, 2013 o godz. 1:23
Ajajaj… no kończę ksiazkę, no….